31.08.2022
Czy wysokie ceny gazu stanowią „siłę wyższą”, o której mowa w kodeksie cywilnym?

Gwałtowny wzrost cen gazu skłonił przedsiębiorców do wstrzymania produkcji nawozów sztucznych, dwutlenku węgla oraz suchego lodu. I chociaż produkcja została dość szybko wznowiona, to zaszła sytuacja może mieć poważny wpływ na rolnictwo, przemysł spożywczy czy farmaceutyczny. Ponadto także przedsiębiorstwa działające w innych branżach zapowiadają ograniczenie produkcji z uwagi na wysokie i wciąż rosnące ceny gazu.
Powyższe zdarzenia mogą przełożyć się na zakłócenia w dostawach dwutlenku węgla, suchego lodu i nawozów sztucznych i w rezultacie mogą stanowić problem w realizacji kontraktów, i powodować zakłócenia w wielu gałęziach gospodarki. Niewywiązywanie się z kontraktów może dotyczyć zarówno bezpośrednich klientów przedsiębiorstw, które wstrzymują produkcję, ale także hurtowni spożywczych.
Wzrost cen jest co prawda zjawiskiem niecodziennym, ale czy można mówić tutaj o wystąpieniu siły wyższej, która uwalniałaby od odpowiedzialności za niewywiązanie się z umowy? Jeżeli nie – to nietraktowanie wzrostu cen jako siły wyższej, od strony cywilnoprawnej będzie oznaczać niewywiązanie się z kontraktów.
Zdaniem prawników siła wyższa jest zdarzeniem nagłym i niespodziewanym i poza granicami oddziaływania ludzkiego. Tymczasem zjawisko wzrostu cen gazu trwało już od kilku miesięcy i trudno tu stwierdzić nagłość czy zupełną nieprzewidywalność sytuacji. Ponadto, aby powołać się na konflikt zbrojny trwający na Ukrainie i wywołane tym wzrosty cen gazu należy także udowodnić bezpośredni związek wzrostu cen z działaniami wojennymi. Należy także zwrócić uwagę, że byłoby trudne, ponieważ ceny zaczęły rosnąć już przed tą wojną.
Sam wzrost cen w gospodarce rynkowej nie wydaje się tu wystarczającą przesłanką, by stosować nadzwyczajne środki. W dzisiejszej sytuacji można mówić o trudnościach w wykonywaniu kontraktu, a nie niemożliwości spełnienia świadczenia. Co prawda w prawie cywilnym istnieje także możliwość nadzwyczajnej zmiany umowy przez sąd. Zgodnie z art. 357(1) kodeksu cywilnego, „jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy„. Taka możliwość, zwana jest klauzulą „rebus sic stantibus”. Jednakże powoływanie się na klauzulę rebus sic stantibus, prowadzi do tego, że kontrakt musiałby być zmieniony przez sąd, a to jest niepewne i czasochłonne.